Recenzja Mari’s Barbershop Gdańsk
Po likwidacji najbardziej cenionego przeze mnie Gdańskiego zakładu Old School Barber ciężko było znaleźć godnego następcę. Nie chciałem oddawać włosów byle komu, a trafić do innego mistrza przez wymagającego klienta, za jakiego siebie uważam graniczy z cudem. Pojawiałem się w przeróżnych punktach, a nawet w miejscach, gdzie do włosów podchodzą barberzy znani jako wsparcie szkoleniowe dla innych zakładów. Nigdy też nie dawałem nikomu jednej szansy. Przychodziłem na tyle wizyt ile uważałem za wystarczające, by odpowiednio przed samym sobą ocenić dany lokal. Nigdy mniej niż dwie wizyty. Spotykałem barberów, którzy nie zasłużyli nawet na to, by ich nazwać czeladnikami. Ludzi, którzy robili wszystko by zniechęcić klienta do powrotów, a także takich z prawdziwym fachem w rękach udokumentowanym wieloletnią praktyką z różnych części świata. Jednak zawsze pojawiała się jakaś wada, która skłaniała mnie do zmiany zakładu. Po półtora roku poszukiwań właściwego miejsca dla moich włosów i brody chyba w końcu zostanę wierny przytulnemu gniazdku na Morenie znanym jako Mari’s Barbershop.
O tym, jak działa ten punkt, jest właśnie ta recenzja.